Amerykańska Częstochowa -Doylestown 2016

Delegacja

NSZ-Nowe Pokolenie Chicago/ Związku Żołnierzy NSZ Okręg Szczecin z wizytą w Amerykańskiej Częstochowie.

W Dniu Weterana, 29 maja 2016, po raz trzeci odwiedziliśmy miejsce kultu maryjnego Polaków w Stanach Zjednoczonych – Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown w Pensylwanii.

Historia sanktuarium sięga roku 1955, kiedy to została otwarta tymczasowa Kaplica Matki Bożej Częstochowskiej. Urządzono ją w dawnej stodole i służy ona celom kultu po dzień dzisiejszy. Kaplica wygląda bardzo ubogo i prymitywnie, a jej surowość wprowadza w mistyczny klimat. Nam też było dane poczuć wyjątkowość i magię jej wnętrz. Kaplica została przebudowana na sanktuarium dla uczczenia tysięcznej rocznicy powstania państwa polskiego w 1966 roku. Poświęcenia sanktuarium dokonano w październiku 1966 r. Warto nadmienić, że kazanie tego dnia wygłosił delegat Prymasa Polski na uroczystości milenijne w Stanach Zjednoczonych – bp Władysław Rubin. Głównym celebransem miał być kardynał Stefan Wyszyński, który nie przybył na uroczystości, gdyż nie otrzymał zezwolenia od  komunistycznych władz Polski Ludowej.

Centralnym miejscem świątyni jest kościół z repliką obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, zaś w jej przedsionku znajduje się urna z sercem Ignacego Paderewskiego. Podczas Mszy św. odprawianej w głównym kościele, jak co roku, wystawiliśmy swój poczet sztandarowy. Po nabożeństwie wzięliśmy udział w procesji Bożego Ciała.

Dolna część świątyni została zaprojektowana w ten sposób, aby przypominała wnętrze kościoła na Jasnej Górze w Częstochowie. Rzeczywiście ta część jest bardzo zbliżona do jej pierwowzoru w Polsce. To miejsce niezwykłe dla każdego pielgrzyma, tu można w zaciszu i skupieniu pomodlić się do naszej Hetmanki, czując się niemal jak na Jasnej Górze.

Na terenie sanktuarium znajduje się cmentarz narodowy, gdzie zostało pochowanych blisko 5 000 osób. W alei zasłużonych spoczywają paulini i kapłani, wielcy mężowie stanu, artyści, wynalazcy, obrońcy kultury polskiej. Pochowani są także polscy generałowie, żołnierze I i II wojny światowej, byli więźniowie obozów koncentracyjnych, Żołnierze Wyklęci, m.in. oficerowie i sanitariuszki Brygady Świętokrzyskiej NSZ: ppłk Leonard Zub-Zdanowicz „Ząb”, kpr. pchor. Maria Zub-Zdanowicz z domu Poray-Wybranowska „Fala”, ppor. Jan Wódz „Lampart”, kpt. Jerzy Maderski „Jaxa”.

W centralnej części sekcji kombatanckiej znajduje się fenomenalny Pomnik Mściciela – poświęcony ofiarom zbrodni katyńskiej. Autorem monumentu jest rzeźbiarz Andrzej Pityński. Wykonana z brązu rzeźba przedstawia husarza, który wsparty na mieczu przyklęka na jedno kolano. Dla polskich imigrantów mieszkających w Stanach Zjednoczonych pomnik ten jest uosobieniem idei patriotyzmu wyrażonym w postaci samotnego wojownika. W godzinach wieczornych odpaliliśmy symboliczne race pod monumentem, oddając cześć pochowanym na tym cmentarzu obrońcom naszej Ojczyzny.

Za każdym razem, gdy stajemy w tym niezwykłym miejscu towarzyszy nam nieopisane uczucie pokoleniowej sztafety z naszymi rodakami, którzy tak licznie spoczywają na tej nekropolii. Nasuwa się wówczas refleksja, wyrażona w żalu, że ludzie, którzy przelewali krew za Ojczyznę, najwybitniejsi przedstawiciele narodu; musieli umrzeć na obczyźnie. Na skutek wojen i komunistycznego reżimu polska elita, poddana prześladowaniom, zmuszona była układać sobie życie poza Polską. Na tym cmentarzu, jak w soczewce skupiają się XX wieczne polskie losy.

Dzień wcześniej wybraliśmy się do Jersey City w stanie New Jersey pod Pomnik Katyński. Został on odsłonięty w maju 1991 r., a jego autorem jest również, wspomniany wcześniej, artysta Andrzej Pityński. Według naszej subiektywnej opinii jest to najbardziej wymowny monument upamiętniający zbrodnię katyńską. Miejsce jego usytuowania w centrum miasta, przy ujściu rzeki Hudson, jest potwierdzeniem ogromnego znaczenia Polonii w tamtym okresie.

Pobyt w sanktuarium jest dla nas przeżyciem duchowym, a obecność na cmentarzu hołdem dla wszystkich pokoleń Polaków, dla których dziedzictwo narodu i służba ojczyźnie były wartością najwyższą. Ucieleśnieniem powyższych słów jest wyryty napis na jednym z nagrobków – „Co my nazywamy zasługi, są tylko ojczyźnie wypłacone długi”.